FORUM Fundacji Moto-Medic
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Nawigacja
Pogotowie na motorze
DARIUSZ STACH, doktor zarządzania, prezes Zarządu Górnośląskiego Serwisu Gospodarczego, zajmującego się m.in. doradztwem finansowo-prawnym, prewencją windykacyjną, windykacją i wywiadem gospodarczym oraz szkoleniem w tym zakresie, i twórca opatentowanego systemu zarządzania wierzytelnościami, wpadł na kolejny pomysł na biznes i pomoc jednocześnie. Rok temu założył Pogotowie Ratunkowe sp. z o.o., w którym do ratowania życia wykorzystywany jest także motocykl ratunkowy. Dariusza Stacha z ratownictwem medycznym wiąże powołanie, a z motocyklami pasja. Połączenie to dało interesujący pomysł na biznes.


Sądzę, że można, trzeba i da się działać sprawniej i lepiej, dlatego na przełomie 2006 i 2007 roku założyłem prywatne Pogotowie Ratunkowe sp. z o.o. Uważam, że jest to początek tego, co może, powinno i rozwinie się w kraju na większą skalę – mówi założyciel i prezes Pogotowia Ratunkowego sp. z o.o. Do rozpoczynania nowych biznesów pcha ciekawość i chęć i potrzeba wprowadzenia zmian. – Mam szerokie zainteresowania. Wchodzę z motocyklem ratunkowym w skład jednostki ratowniczej, która uczestniczy w krajowych i międzynarodowych zawodach ratownictwa medycznego, osiągając dobre wyniki. Przypatrując się ratownictwu medycznemu doszedłem do wniosku, że na tym polu jest wiele do zrobienia. Podchodzę do problemu od strony praktycznej (zarządzanie, finanse, prawo) i przełamuję schematy (pogotowie prywatne, wykorzystanie motocykla – jedynego na Śląsku), ale przede wszystkim zależy mi na tym, aby pomoc była udzielana skutecznie.



Współczynnik przeżywalności poszkodowanych w wypadkach, a szczególnie wypadkach komunikacyjnych, mamy jeden z najniższych w Europie. Motocykle ratunkowe skutecznie ratują życie w Gdańsku (od 6 lat; kilkadziesiąt uratowanych osób) i Krakowie (od mniej więcej dwóch lat). Pogotowie Ratunkowe sp. z o.o. w Katowicach dysponuje karetkami i przystosowanym motocyklem Honda model ST 1100 – mówi Dariusz Stach. – Nie ukrywam, że wciąż mamy problemy z prowadzeniem takiej działalności (nawet zarejestrowanie spółki o nazwie Pogotowie Ratunkowe w KRS nie było łatwe), o jakiej marzymy, czyli nie tylko zapewnianiu ochrony medycznej podczas planowanych imprez masowych (np. koncert Rolling Stones w Warszawie czy Gala Business Centre Club w Tychach), lecz także patrolowaniu miasta motocyklem ratunkowym i udzielaniu pomocy podczas wypadków komunikacyjnych i innych nagłych zdarzeń. Chcemy pomagać nieodpłatnie, ale ciężko nam porozumieć się z Wojewódzkim Pogotowiem Ratunkowym w Katowicach. A przecież wszystko, czego potrzebujemy, to informacja o zdarzeniu – wyjaśnia D. Stach.



Przełamywanie stereotypów w żadnej branży nie jest łatwe. Kilkanaście lat temu nikt nie wyobrażał sobie prywatnej telewizji. Obecnie przed problemem stoją tak potężni państwowi monopoliści, jak koleje państwowe i Poczta Polska. Pogotowie Ratunkowe znajduje się wciąż po “ciemnej stronie mocy”. Tymczasem zachodnia praktyka pokazuje, że współpraca prywatnych i państwowych służb medycznych przynosi korzyść potrzebującym. Zasady konkurencji na rynku zawsze działają na korzyść klienta. Ponadto, wspólne działania motocykla ratunkowego, karetki czy helikoptera gwarantuje wyższą skuteczność w ratowaniu życia. Motocykl jest najszybszym środkiem transportu sprzętu medycznego i ratowników w promieniu do ok. 25 km. Ratownicy patrolujący ulice są gotowi do wyruszenia w chwili otrzymania zgłoszenia, a jednoślad nie stoi w korkach. Czas dotarcia do pacjenta radykalnie się zmniejsza. Najważniejsze w sytuacji zagrożenia życia jest “platynowe 10 minut” (ratownicy na motocyklu w takim czasie dotrą do poszkodowanego), a następnie “złota godzina” (podczas której na miejscu pojawi się również karetka lub śmigłowiec, aby przetransportować osobę, która uległa wypadkowi do szpitala, już po udzieleniu pierwszej pomocy). – Wyposażenie karetki i motocykla ratunkowego jest porównywalne. Dobierany jest sprzęt gabarytowo mniejszy, ale o takich samych parametrach. Nie możemy jedynie transportować chorego, ale dzięki szybkiej reakcji zwiększa się szansa na uratowanie życia dzięki udzieleniu kwalifikowanej pierwszej pomocy i/lub medycznych czynności ratunkowych – stwierdza D. Stach.



A gdzie tu biznes? Nie mając środków finansowych ciężko jest założyć taką firmę. Szansa na uzyskanie dużego kredytu czy wzięcia ambulansów w leasing jest praktycznie żadna. Pogotowie Ratunkowe sp. z o.o. powstało na bazie Górnośląskiego Serwisu Gospodarczego sp. z o.o. Druga z wymienionych spółek kupiła karetki (nowy ambulans kosztuje ponad 300 tys. zł) i przystosowany do celów ratowania życia motocykl (koszt nowego to ponad 100 tys. zł). Następnie aportem wniosła je jako kapitał założycielski do nowo powstałej spółki Pogotowie Ratunkowe sp. z o.o. Pogotowie Ratunkowe sp. z o.o. zarabia wynajmując swoje usługi (takie, jak m.in. wspomniane imprezy masowe). Z tych środków utrzymuje się sprzęt, ludzi, firmę. Co więcej, generowane są także środki na bezpłatne patrolowanie ulic aglomeracji śląskiej w celu niesienia pomocy.


– To jest biznes i mam nadzieję, że rozszerzymy ofertę również o pracę społeczną, kiedy w końcu zyskamy przychylność państwowego pogotowia (WPR) w Katowicach. Na razie nasze usługi obejmują też transport medyczny. Otrzymujemy zlecenia od szpitali (prywatnych) i konkretnych osób. Koszt karetki w państwowym pogotowiu jest bowiem większy niż w prywatnym. Jestem gotowy na współpracę i pomoc w stworzeniu podobnych jednostek motocykla ratunkowego. Otrzymuję telefony z różnych miejsc w Polsce. Być może motocykle zaczną ratować życie w innych miastach – mówi D. Stach.

Hanka Żurawska
h.zurawska@businessman.pl

Artykuł ukazał się: w numerze 2/2008 Businessman.pl MAGAZYN